środa, 18 listopada 2015

Czekolada i filc

Czy to nie staje się nudne?
Znowu mitenki, ale na swoją obronę dodam, że filcowe. A filcowe to dopiero drugie. A zresztą co tu robić, jak szaro i deszczowo za oknem i w dodatku zapowiadają opady śniegu. Ale może następnym razem będzie coś innego, na przykład zimowa czapka ;)
Kolor czekoladowy "wymogła" Danusia.
Może nie jest to do końca gorzka czekolada, ale deserowa na pewno.


Co do samego koloru, to średnio się lubimy, jeśli już to raczej z zielenią lub turkusem. Za to z tabliczką czekolady to prawdziwa przyjaźń.


I banerek.


Jeszcze muszę się pochwalić, bo otrzymałam wyróżnienie w Kreatywnym Kufrze, z którego bardzo się cieszę.


Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 14 listopada 2015

Filcowe mitenki

Spodobała mi się ta "produkcja" mitenek i pojawiają się następne. Tylko wełna trochę w innej postaci, a mianowicie czesanki.
Filcowane na mokro, wełna z merynosów, wyszły dosyć cienkie i delikatne ,ale cieplutkie.




  Zgłaszam je do szufladowego wyzwania Filc


I to chyba tyle na dzisiaj, bo w świetle ostatnich wydarzeń w Paryżu zupełnie nie mam siły pisać dłuższego posta.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

wtorek, 3 listopada 2015

Mitenki po raz drugi

Zgłosiłam się do zabawy u Dagmary polegającej na wspólnym robieniu mitenek i pokazywaniu etapów swojej pracy. Miałam dobre chęci, ale jak wiadomo wybrukowane jest nimi piekło, no i na tych chęciach się skończyło. Nie zaczęłam robić razem ze wszystkimi i nie miałam co pokazać. Ale już się poprawiam i, co prawda bez kolejnych etapów, pokazuję.
Robiło je się bardzo fajnie, najpierw miały być żółte, ale stwierdziłam, że do niczego nie będą mi pasować i zdecydowałam się na bezpieczną szarość. Ale teraz to już bez znaczenia, bo po wypożyczeniu rączek córki do zdjęć, straciłam je chyba bezpowrotnie. Nie dziwię się zresztą, bo są bardzo wygodne i ciepłe. No cóż, najwyżej zrobię kolejne.




I jeszcze zdjęcie z ogrodu, świadczące o tym, że zimy w tym roku nie będzie.


Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie komentarze !!!

środa, 21 października 2015

Jagodowa broszka

Filcowo- koralikowa broszka.
Powstała z wełny merynosów i koralików Toho i Fire Polish.
Typowo jesienna, dojrzałe jagody z jesiennymi liśćmi, inspiracja zdjęciem MrÓ w Kreatywnym Kufrze.






Pozdrawiam cieplutko!

wtorek, 13 października 2015

Filcowe igiełki

I znowu ta pogoda, siąpiący deszcz nie sprzyja zdjęciom, a tu powstała dalia, bardziej z tych igiełkowych. I trzeba ją uwiecznić.
Dalia to pomysł Agaty na październik.
Lubię dalie, ich bogactwo kolorów, nawet miałam ich kiedyś sporo w ogrodzie.
Ale to wyrzucanie przemarzniętych śliskich pędów i wykopywanie karp mnie zniechęciło. Ale może do nich wrócę, bo są naprawdę dekoracyjne.
Z moją dalią odpada problem śliskich pędów, jest przyjemna i mięciutka, bo powstała z wełny merynosów, a i przymrozki jej niestraszne.




Pozdrawiam serdecznie!

poniedziałek, 12 października 2015

Śliwkowa rozgrzewka

Jeśli po tym tytule ktoś oczekuje przepisu na śliwowicę, to z góry mówię, że to nie o to chodzi, sorki. Rozgrzewka, bo pierwszy szal tej jesieni, prosty, ale efektowny wzór, idealny na rozruszanie dłoni. A śliwkowa, bo taki kolor wybrała w tym miesiącu Danusia.
Udało mi się, bo właśnie zabrałam się za zrobienie szala Garden View 
z fioletowo- granatowej Justy. Lubię tę wełnę, chociaż jest troszkę szorstka, ale to dodaje jej szlachetności i te bajeczne odcienie. Tak więc nie musiałam się głowić, tylko spokojnie dokończyć robótkę. Wczoraj skończyłam i dzisiaj miałam zrobić zdjęcia. Myślałam, że będzie słoneczny dzień, a tu trochę biało i trochę szaro. Pierwszy śnieg, ale jakiś taki mało udany. Po południu stopił się i zostało tylko szaro, a zdjęcia trzeba było zrobić. Nie cierpię takich dni, ale są idealne na robienie na drutach, pod kocykiem i z kubkiem kawy :)
A wracając do śliwkowego koloru, to go lubię, pod warunkiem, że nie jest połączony z czarnym, takie zestawienie jest dla mnie bardzo przygnębiające.






Pozdrawiam bardzo ciepło!

czwartek, 8 października 2015

Czas na mitenki...

Jako, że pogoda nas już nie rozpieszcza (słońce świeci, ale jak wyjść na dwór to brrrr), myślę, że nadszedł czas na mitenki.
Powstały już jakiś czas temu, podczas majowych upałów, ale nie był to najlepszy czas na ich prezentację. Może Was zdziwi nietypowa pora dziergania tej części garderoby, ale właśnie wtedy trafił mi się zaszczyt i przyjemność przetestowania polskiej wersji wzoru March Weather stworzonego przez Dagmarę piszącą http://yellowmleczyk.blogspot.com/ .
Mitenki powstały z włóczki Alize, skład 100% wełna, ale więcej szczegółów niestety nie pamiętam.
Są bardzo milutkie i cieplutkie.





Kolor w mocnym słońcu trochę przekłamany, w rzeczywistości bardziej wpadają w morską zieleń.
Dzięki Dagmara, że mogłam przetestować Twój wzór! Jest świetny, bardzo fajnie się dziergało!
Pozdrawiam wszystkich!

niedziela, 27 września 2015

Pożegnanie lata...

Na pożegnanie lata mały przegląd koralikowych bransoletek, zrobionych i troszkę zapomnianych.
Chyba też chwilowe pożegnanie z koralikami, bo wraz z nadejściem jesieni niezmiennie ciągnie mnie do filcowania i robienia na drutach, czyli mięciutkiej  i cieplutkiej wełenki. Poza tym w szarawe jesienne popołudnia i długie wieczory po prostu bardzo męczą mi się oczy przy tym drobiazgu.
 Na razie w planach mam chustę, czapkę dla córci i jeszcze parę innych rzeczy, ale czy dam radę zrobić to czas pokaże.
A teraz koraliki w roli głównej.







I jak na pożegnanie lata przystało wdzięczący się do słońca zawilec.


Pozdrawiam jesiennie, ale słonecznie!

wtorek, 22 września 2015

Filcowo i kolorowo...

Dlaczego o oliwkowej broszce z poprzedniego posta napisałam, że jest najsmutniejsza jaką zrobiłam?
Bo to co w filcu uwielbiam to przenikające się, intensywne kolory.
I zazwyczaj takich używam, nawet jak tło jest stonowane, to jakiś mocny akcent kolorystyczny być musi. A tam oliwkowy i czarny, moje nie najukochańsze.
Filcowałam tę broszkę, a obok leżały wełny w intensywnych barwach i kusiły.
Najpierw pomarańczowy z chabrowym.



A potem to już wszystkie naraz.



No i teraz jestem wreszcie kolorystycznie usatysfakcjonowana ;)
Pozdrawiam!!!

Filcowo i oliwkowo...

I broszkowo.
I znowu za sprawą Danusi .
W tym miesiącu kolor oliwkowy, niezbyt przeze mnie lubiany, w przeciwieństwie do oliwek.
Dlatego ociągałam się ze zrobieniem czegoś pomimo urlopu.
 Chociaż mogę się wytłumaczyć piękną pogodą w ubiegłym tygodniu i co za tym idzie ciężką, ale przyjemną pracą w ogrodzie.
Ale wracając do koloru oliwkowego, oczywiście nie miałam koralików tym kolorze, a nawet wełny, chociaż wydawało mi się, że mam już wszystkie odcienie. Ale za to przypadkiem wypadła mi z szafki saszetka farby do tkanin w tym kolorze, więc czym prędzej ufarbowałam białą wełnę. Kolor wyszedł trochę dziwny, ale pisało jak byk - oliwka.
Jest więc broszka- wełna merynosów z odrobiną jedwabiu, ozdobiona masą perłową i koralikami Toho.





To chyba najsmutniejsza broszka jaką kiedykolwiek zrobiłam.
Dlatego od razu powstało coś weselszego, ale to w następnym poście.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za odwiedziny i komentarze!

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Chabrowa kulka...

Tak mnie ucieszyło, że spodobała Wam się moja pierwsza kulka (bardzo dziękuję za komentarze), że czym prędzej pobiegłam robić następną.
 I już jest. To jej przewaga nad bransoletkami, że powstaje znacznie szybciej :) 
Jest takiej samej wielkości, na 20 mm kuleczce, koraliki w kolorze chabrowym i nikiel, wzór stąd.





Teraz pasowało by dorobić do nich odpowiednie bransoletki. Zobaczymy, kiedy mi się uda.
Z racji chabrowego kolorku wisiorek wędruje na wyzwanie Agatki



Pozdrawiam serdecznie!!!

piątek, 14 sierpnia 2015

Szydełkowa kulka (nr 1)

To właśnie po to uczyłam się ukośnika.
Żeby wreszcie zrobić szydełkową kulkę, którą gdzieś kiedyś zobaczyłam i się zachwyciłam. To nie znaczy, że ukośniki mi się nie podobają, uwielbiam je, zwłaszcza te grube w kolorowy kwiatowy wzór, ale motywacją była kulka. 
W porównanie z pierwszym ukośnikiem zrobienie jej było łatwe i przyjemne, ale też wzór, jaki robiłam wyklucza praktycznie pomyłkę.
Koraliki Toho 11o w kolorze szarym i brzoskwiniowym, w środku 20 mm kulka, nici do jeansu i świetny tutorial (klik)
Satysfakcja po jej skończeniu - bezcenna :)




 
Kolory szary z brzoskwinią pasują do sierpniowej zabawy u Danutki


I jeszcze wspomnienie z ogrodu. 
Wspomnienie, bo zdjęcie robione jeszcze przed upałami, teraz nie bardzo jest co uwiecznić.


Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i komentarze!