środa, 20 stycznia 2016

Broszka do kompletu

Po bransoletce z poprzedniego posta powstała siłą rozpędu broszka, która może stanowić z nią komplet.
Muszla oprawiona koralikami Toho, na filcowanej bazie, z dodatkiem bursztynu.



Kolorystycznie myślę, że wpasowuje się w  wytyczne  Danusi na styczeń, czyli biel z beżem.


Lubię kolor biały, dziesięć kilo temu białe spodnie lub spódnica to był nieodzowny element mojej letniej garderoby, teraz bardziej krytycznie oceniam się w lustrze, ale całkiem nie zrezygnowałam z tego koloru.
Pozdrawiam!!!

niedziela, 17 stycznia 2016

Dary morza

Wyzwanie w Kreatywnym Kufrze pod takim tytułem zmusiło mnie do przekopania moich dość pokaźnych i nieuporządkowanych zbiorów różnych skarbów i rzeczy, które "na pewno kiedyś cię przydadzą".
Wiedziałam, że gdzieś tam jest woreczek z muszlami i długi sznur bursztynów. Poszukiwania zakończyły się sukcesem i mogłam już spokojnie przystąpić do wykonania bransoletki.
Ufilcowałam bazę z wełny z dużą ilością jedwabiu i naszyłam wszystko co mi wpadło w ręce.
No trochę ubarwiam, w ręce wpadło mi dużo więcej, ale na szczęście nie zdecydowałam się na taką ilość. Chciałam, żeby widoczny był jedwab, wyglądający trochę jak morska piana.


I tak w styczniu powstała morska bransoletka, kojarząca się z wakacjami i ciepłem.


Dosyć sporych rozmiarów, ale bardzo przyjemna i lekka w noszeniu.


I w okolicznościach przyrody, tematycznie nie bardzo pasujących, ale kolorystycznie owszem.


Musicie przyznać, że śnie pięknie dziś wygląda.



Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

piątek, 8 stycznia 2016

Zimowy szal

Trochę mnie tu nie było, ale okres przedświąteczny, święta, dwie imprezy - trudno ten czas nazwać odpoczynkiem. No i jest efekt- kilka przymusowych dni w łóżku.
Ale jak  się wyleżałam i wykasłałam to przypomniałam sobie o szalu, który powstał na początku grudnia.
Myślę, że najwyższy czas go pokazać.

Szal powstał na masywnej wełnianej tkaninie, filcowany na mokro, z dodatkiem jedwabiu i lnu.


Kolorystyka wybrana przez przyszłą właścicielkę, wzór zrodził się spontanicznie w mojej głowie.


Nie zmierzyłam go, ale jest duży, można się nim porządnie opatulić.


I cieplutki. Przydałby się na mroźne dni, ale został zaakceptowany i poszedł w świat.
Może zrobię podobny dla siebie.


Jako, że to pierwszy post w tym roku, życzę wszystkim wiele radości, no i oczywiście zdrowia.
Ja już chyba wyczerpałam zasób sił witalnych na dzisiejszy dzień.
A tak miałam z werwą zacząć rok, tyle planów na te kilka wolnych dni, a tu trzeba wracać do łóżka.
Ale cóż, jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach.
Pozdrowienia spod kołdry!!!