wtorek, 22 września 2015

Filcowo i kolorowo...

Dlaczego o oliwkowej broszce z poprzedniego posta napisałam, że jest najsmutniejsza jaką zrobiłam?
Bo to co w filcu uwielbiam to przenikające się, intensywne kolory.
I zazwyczaj takich używam, nawet jak tło jest stonowane, to jakiś mocny akcent kolorystyczny być musi. A tam oliwkowy i czarny, moje nie najukochańsze.
Filcowałam tę broszkę, a obok leżały wełny w intensywnych barwach i kusiły.
Najpierw pomarańczowy z chabrowym.



A potem to już wszystkie naraz.



No i teraz jestem wreszcie kolorystycznie usatysfakcjonowana ;)
Pozdrawiam!!!

5 komentarzy: