Troszkę śniegu i słońce. Takie ładne dni, prawie zimowe, idealne do robienia zdjęć.
Na swoją kolej na obfocenie czekała czapeczka poppy.
Miałam już kiedyś taką, ale zrobioną z byle jakie włóczki i szybko zaczęła wyglądać nieciekawie.
A fason fajny, włosów nie przyklepuje do głowy jak kapelutek, więc powstała nowa.
Tym razem z wełny merino Lana Gatto. Jest świetna, prawie sama się robi, sama przyjemność.
Nie byłabym sobą, gdybym nie ozdobiła jej filcem.
Z zielonymi kwiatami stanowi fajmy komplecik ze zrobionym ostatnio entrelakiem.
I jak Wam się podoba?
Pozdrawiam!
Przymierzałam się do zrobienia tej czapki dwa razy, ale jednak umiejętności zabrakło :)
OdpowiedzUsuńKwiatek super, świetnie ją zdobi.
Są w sieci różne tutoriale, na pewno któryś będzie dla Ciebie czytelny, bo czapka nie jest bardzo skomplikowana. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń