Kolejna porcja zaległych prac.
Kolczyki i bransoletka z bardzo starego naszyjnika mojej mamy.
Piękne tęczowe kryształki, w dzieciństwie lubiłam je oglądać w słońcu.
Bransoletka z hematytowych Toho, ale dla urozmaicenia dodałam Rizo w kolorze oberżyny i powstał bardzo przyjemny do noszenia jeżyk.
I pozostając przy hematytowym kolorze - mini lariat z zawieszkami.
I kilka propozycji noszenia.
Rzuciłam okiem na podgląd i jakoś tak mało kolorów w tym moim poście.
Ale coś czuję, że niedługo zabiorę się za filcowanie ( bo jesień niestety nadejdzie, chociaż tę złotą bardzo lubię ), więc na pewno będzie więcej barw.
Pozdrawiam!
Piękna biżuteria, zwłaszcza bransoletka na drugim zdjęciu - jest cudowna;)
OdpowiedzUsuńDziękuję !
Usuń