Trochę mnie tu nie było, ale okres przedświąteczny, święta, dwie imprezy - trudno ten czas nazwać odpoczynkiem. No i jest efekt- kilka przymusowych dni w łóżku.
Ale jak się wyleżałam i wykasłałam to przypomniałam sobie o szalu, który powstał na początku grudnia.
Myślę, że najwyższy czas go pokazać.
Szal powstał na masywnej wełnianej tkaninie, filcowany na mokro, z dodatkiem jedwabiu i lnu.
Ale jak się wyleżałam i wykasłałam to przypomniałam sobie o szalu, który powstał na początku grudnia.
Myślę, że najwyższy czas go pokazać.
Szal powstał na masywnej wełnianej tkaninie, filcowany na mokro, z dodatkiem jedwabiu i lnu.
Kolorystyka wybrana przez przyszłą właścicielkę, wzór zrodził się spontanicznie w mojej głowie.
Nie zmierzyłam go, ale jest duży, można się nim porządnie opatulić.
I cieplutki. Przydałby się na mroźne dni, ale został zaakceptowany i poszedł w świat.
Może zrobię podobny dla siebie.
Jako, że to pierwszy post w tym roku, życzę wszystkim wiele radości, no i oczywiście zdrowia.
Ja już chyba wyczerpałam zasób sił witalnych na dzisiejszy dzień.
A tak miałam z werwą zacząć rok, tyle planów na te kilka wolnych dni, a tu trzeba wracać do łóżka.
Ale cóż, jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach.
Pozdrowienia spod kołdry!!!
wow :) wspaniały jest :)
OdpowiedzUsuńCudny! :)
OdpowiedzUsuńJest piękny :)
OdpowiedzUsuńDodam że, z przyjemnością będą obserwować Twojego bloga - pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny, niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny, bardzo zwraca na siebie uwagę.
OdpowiedzUsuńŚliczny, cieplutki szal :)
OdpowiedzUsuń