Spodobała mi się ta "produkcja" mitenek i pojawiają się następne. Tylko wełna trochę w innej postaci, a mianowicie czesanki.
Filcowane na mokro, wełna z merynosów, wyszły dosyć cienkie i delikatne ,ale cieplutkie.
Zgłaszam je do szufladowego wyzwania Filc
I to chyba tyle na dzisiaj, bo w świetle ostatnich wydarzeń w Paryżu zupełnie nie mam siły pisać dłuższego posta.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Fajne i ciepłe mitenki zrobiłaś, no i w moim kolorze.
OdpowiedzUsuńAle bajer :) Super!!!
OdpowiedzUsuńWitamy w Wyzwaniu Szuflady :)
OdpowiedzUsuńFajne, takich jeszcze nie widziałam- tylko dziergane,.
OdpowiedzUsuńtoć to ....kijanki! ;-D
OdpowiedzUsuń