Nie wiem, czy to przejdzie u Danusi, ale jakby nie patrzeć rękodzieło.
Co prawda nie biżuteria, ozdoba, czy kartka, ale wykonane własnymi rękami i na pewno nawiązuje do piękna natury.
A jest to mydło- naturalne i prawdziwe, ostatnio tylko takich używam.
Kto raz spróbuje zrobić, a potem się nim umyć, to już nie wróci do sklepowych środków o przerażających składach.
Trochę za wcześnie zaczęłam je kroić, jeszcze dobrze nie stwardniało, ale chciałam zobaczyć, jak wygląda w środku.
Zrobione jest z oleju kokosowego, smalcu, oleju rzepakowego i oliwy z oliwek.
I wodorotlenku sodu, bo to mydło sodowe.
Kto jest ciekawy szczegółów albo chciałby zrobić może zajrzeć np. TU
Kolory to prawie sama natura: biel- biała glinka, czerń- węgiel aktywowany, no a niebieski to niestety barwnik do mydeł. Osobiście staram się barwić tylko naturalnymi składnikami, ale niebieski kolor trudno uzyskać.
Teraz wystarczy tylko ułożyć w ustronnym miejscu i czekać. Mydło z tego przepisu ładnie się
pieni, nie wysusza skóry (przynajmniej mojej), używam go nawet do twarzy. Zachęcam do wykonania własnego mydła, to fajna zabawa, chociaż środki ostrożności trzeba zachować.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!